Jajajaja – w slangu młodzieży hiszpańskojęzycznej: Co naprawdę oznacza ten wyraz?
Każdy, kto chociaż trochę zetknął się z hiszpańskojęzycznym światem, z pewnością zauważył różnice kulturowe między sobą a ludźmi natywnie posługującymi się językiem hiszpańskim. Część z tych różnic jest podyktowana tradycją i obyczajami, niektóre niewątpliwie wynikają z miejsca zamieszkania i klimatu, jednak najważniejsze łączą się w bezpośredni sposób z językiem pisanym, z językiem mówionym oraz z alfabetem. O tym zresztą ten tekst będzie traktował.
Przyznam szczerze, że kiedy po raz pierwszy zetknąłem się ze słowem „jajajaja” w tekstowym kontakcie z Urugwajczykiem, byłem nieco zbity z tropu? O co mu chodzi? Co chce mi przekazać? Nie rozumiałem tego kompletnie. Dopiero po użyciu wyszukiwarki internetowej mnie olśniło… tym niemniej w tym tekście skupię się na analizie analogicznych sformułowań w języku polskim, tak aby przekazać całokształt znaczenia tego barwnego wyrażenia, które poniekąd jest zjawiskiem kulturowym, a oznacza po prostu salwę śmiechu.
POKREWNE WYRAŻENIA W J. POLSKIM
Slang młodzieżowy w jest bardzo rozbudowanym elementem polskiego języka potocznego. Jak powszechnie wiadomo, młodzież lubi korzystać z komunikatorów tekstowych, które są w ich opinii szybsze, wygodniejsze i pozwalają przekazać wiadomość niezależnie od dostępności odbiorcy. Młodzież również uwielbia się śmiać. Śmiech jednak jest emocją nie pozwalającą się w oczywisty sposób przekazać w formie tekstowej, nie dziwi więc fakt, że wiecznie ewoluujący slang wykształcił sobie metodę na przekazanie jej za pośrednictwem literek. Spójrzmy więc na kilka wyrażeń po polsku, stworzonych na potrzeby takiej właśnie komunikacji.
HAHAHAHA
Najprostszy sposób na przekazanie śmiechu drogą tekstową, to po prostu onomatopeja, która odczytana imituje śmiech. Wyrażenie to występuje w kilku wariantach, począwszy od zdawkowego „hah” (które może być czasem używane ironicznie), przez krótkie „haha”, oznaczające czasem satysfakcję i przypływ radości, aż po „hahahahahahahaha”, oznaczające nie mniej nie więcej, tylko tarzanie się po ziemi ze śmiechu. Ktoś wysłał nam dowcip, który nas rozbawił? Jak widać możemy w formie tekstowej stopniować naszą reakcję. Proste, dobitne i skuteczne.
LOL
Wyrażenie „lol” jest kalką językową z angielskiego i takim przypadkiem zapożyczenia, które w języku polskim nie ma bezpośredniego sensu. Idąc o krok dalej, warto nadmienić, że LOL jest skrótowcem, rozwijającym się jako „laughing out loud” – „śmieję się na głos”.
Językoznawcy uważają, iż za przyswojeniem zagranicznego skrótowca w takim kontekście przemawia jego lapidarność i zwięzłość. Jest to słówko krótkie, szybkie do napisania przy użyciu zaledwie dwóch klawiszy, przekazuje w sobie emocje, a także jest chwytliwe. Czysta recepta na sukces słowa.
W kwestii semantyki, lol oznacza dokładnie to samo co hahaha. Salwa śmiechu, choć czasem bywa to śmiech ironiczny i z przekąsem, dlatego nigdy nie wolno zapominać nam o kontekście!
BEKA
Jeśli o kontekst chodzi, słowo „beka” ma najciekawsze pochodzenie. Pochodzi ono bowiem od leciwego już frazeologizmu „beczka śmiechu”, który w takiej formie mógłby zostać przez młodzież użyty wyłącznie ironicznie. Tym niemniej młodzież docenia polszczyznę używaną przez starszych i czerpie z niej inspirację do własnego slangu! Nastolatek, kwitujący coś śmiesznego sformułowaniem „beczka śmiechu”, sam mógłby się taką beczką stać. „Ty sam jesteś beczka!”. No właśnie, beczka. Trochę śmieszne ale nie do końca. Za to beka – to taki większy śmiech. Słowo proste, dobitne, krótkie oraz łatwe do napisania

„JAJAJAJA” w języku hiszpańskim
Jednak w tym tekście nie chodzi o polski slang. Powyższe wyrażenia zostały przedstawione po to, aby uzmysłowić sobie, jaką znaczenie ze sobą niesie to konkretne wyrażenie po hiszpańsku. A znaczenie ma ono dokładnie takie samo – oznacza ono salwę śmiechu w formie pisemnej.
Czytelników nie zaznajomionych z językiem hiszpańskim zapewne zaskakuje sposób zapisu tego słowa. Dla Polaka bowiem na pierwszy rzut oka przypomina ono powielone kilkukrotnie słowo oznaczające sztuki nabiału dostarczane przez ptactwo domowe lub początek każdej wypowiedzi osoby dotkniętej egocentryzmem. Przyjrzyjmy się więc wycinkowi fonetyki języka hiszpańskiego, aby zrozumieć, skąd się to wzięło.
Litera J w języku hiszpańskim fachowo nazywa się spółgłoską szczelinową miękkopodniebienną bezdźwięczną. Taką samą głoską jest też polska litera H. Idąc tym tropem, możemy wydedukować, że „jajajaja” to dla Hiszpana nie będzie „ia-ia-ia”, jak byśmy to zapisali uniwersalnym dla obydwu języków sposobem, ale raczej „hahahaha”. Po takim rozszyfrowaniu możemy to wyrażenie bezpośrednio utożsamić z polskim ekwiwalentem rozpatrywanym wcześniej.
Wyrażenie to jest w oczywisty sposób również hiszpańską onomatopeją, jako że śmiech ma podobne brzmienie niezależnie od języka. Warto jednak spojrzeć także na inne sposoby okazywania wesołości w formie pisemnej po hiszpańsku. Każdy kolejny podpunkt rozpocznę objaśnieniem rodowitego Hiszpana.
: )
„Coś Cię rozbawiło i uśmiechasz się lekko”. Ten sposób na okazanie wesołości jest w gruncie rzeczy powszechny i spotykany na całym świecie, pod postacią emotikony. Gdyby odwrócić te dwa znaki w prawo o 90 stopni, mielibyśmy do czynienia z uśmiechniętą buzią.
: D
„Coś cię rozbawiło i śmiejesz się na głos”. Sposób również międzynarodowy, lecz w zdecydowany sposób wyższy stopniem od drobnego uśmieszku.
Jejejejeje
„Szyderczy śmiech”. Można tu po raz kolejny dostrzec zbieżność pomiędzy polskim i hiszpańskim, jako że polskie „hehehehe” można odebrać podobnie.
Muahahahaha
„Złowieszczy śmiech psychopaty”. W polskim slangu raczej nie występuje, lecz w odpowiednim kontekście zapewne można by go użyć.
Juas
„Kiedy ktoś schrzanił sprawę, ty się dziwisz, ale trochę Cię to śmieszy”. Myślę że najlepszym ekwiwalentem byłoby tu polskie słowo „przypał”.
Mimo że “jajajaja” jest powszechnie akceptowane jako wyrażenie śmiechu w świecie hiszpańskojęzycznym, warto zwracać uwagę na regionalne różnice. Kontekst, w jakim jest używane, może różnić się w zależności od kraju i kultury, co pokazuje bogactwo i różnorodność języka hiszpańskiego.

„JAJAJAJA” w języku hiszpańskim
Warto nadmienić, że mój hiszpańskojęzyczny kolega wskazał na kilka ciekawych zależności. Ludzie mówiący po hiszpański bowiem stopniują głośność swojego śmiechu przy pomocy drukowanych liter. Tak więc jeżeli Hiszpan śmieje się małymi literami, coś go śmieszy mniej niż gdyby śmiał się drukowanymi. Ponadto, w języku hiszpańskim jak najbardziej używa się słówka lol – jest ono jednak rzadsze w użyciu niż powszechnie stosowana onomatopeja.
PODSUMOWANIE
Stawiając kreskę pod naszymi lingwistycznymi podróżami, w ramach których zwiedziliśmy Europę, obie Ameryki a także mały wycinek Afryki, możemy dojść do pewnych ciekawych konkluzji. Jak widać, slang młodzieżowy nie różni się aż tak bardzo pomiędzy różnymi krajami, a wszędzie możemy zauważyć pewną uniwersalną tendencję: ludzie życzą sobie prostoty, lapidarności, szybkości i efektywności komunikacji.
Jest to uwarunkowane dążeniem do maksymalnego komfortu. Zdaniem językoznawców, idealny język to taki, który przenosi maksimum informacji, metadanych i kontekstu wydajnie i jak najszybciej. Kierując się takimi wytycznymi, ludzie tworzą slangi i mowy potoczne, zorientowane na wydajność komunikacji. Ludzie bezustannie testują nowe sposoby komunikacji po to, aby ją poprawić. Nietrafione pomysły zostają zapomniane i wypadają z obiegu, natomiast trafione stają się częścią żywego języka i są akceptowane i używane przez członków zainteresowanej społeczności. Jako kontrprzykład można zastosować scenariusz, w którym człowiek pisząc smsa używa sformułowania „Bardzo mnie rozbawiłeś Twoim żartem i nie posiadam się ze śmiechu!”. Szkoda czasu, prawda? Można to napisać szybciej i prościej.
Wspomniany przed chwilą SMS stał się medium komunikacji, które zmieniło świat i podyktowało wytyczne dla tworzenia wyrażeń jak najkrótszych, ale niosących ze sobą maksimum treści. Panowie Friedhelm Hillebrand i Bernard Ghillebaert, odpowiadający za stworzenie konceptu przesyłania wiadomości tekstowych za pośrednictwem sieci GSM, zapewne do tej pory nie posiadają się ze zdumienia, na jak podatny grunt trafił ich pomysł. A przecież w założeniu miało to być system pozwalający wyłącznie na jednostronną komunikację operatora z abonentem, dopiero później udostępniony konsumentom dla komunikacji pomiędzy poszczególnymi odbiorcami.
150 znaków, które wynikało z limitu przepustowości sieci GSM, wymusiło na konsumentach niespotykaną kreatywność. Początkowo smsy były płatne, więc chciano maksimum treści zmieścić w jednej wiadomości w sposób zrozumiały dla nadawcy i dla odbiorcy. Wtedy właśnie na całym świecie wykształciły się skrótowce, omówione w powyższym tekście. Zamiast pisać „Ale śmieszne!”, Polacy zaczęli pisać „Hahaha!”, lub w późniejszym czasie po prostu „lol”. Użytkownicy języka hiszpańskiego natomiast, wierni swoim zasadom fonetycznym, tę samą onomatopeję sprowadzili do wyrażenia „Jajaja”, które na stało weszło do pisanego języka potocznego.
Mimo wszystko, fascynującym jest fakt, iż mimo różnych języków i miejsc zamieszkania, wszyscy jesteśmy ludźmi i śmiejemy się tak samo. Jak to zapisujemy – to już inna sprawa. Śmiech łączy, niezależnie czy jesteśmy uchachani, czy może po hiszpańsku – ujajani.
Opublikuj komentarz